poniedziałek, 8 października 2012

Widzialny czy niewidzialny?

Spotkać się możecie z sekciarzami, wywodzącymi się z protestantyzmu( nazwa od protestu Marcina Lutra), którzy będą was przekonywać, że Kościół jest społecznością niewidzialną. Powiadają oni, Kościół składa się ze samych( wyłącznie) "wierzących"; "wierzącymi" zaś nazywają tych, którzy mają bezwzględną ufność, że grzechy ich nie będą im poczytane przez wzgląd na zasługi Jezusa Chrystusa. Ponieważ zaś tej "ufności" nie można na zewnątrz poznać i stwierdzić, zatem- powiadają- Kościół jest społecznością niewidzialną.

Wszystko byłoby w porządku gdyby... tak istotnie było. Tymczasem Pan Jezus założył Kościół święty jako społeczność widzialną.

Wystarczy chwila poważnego zastanowienia, by się przekonać, jakie następstwa pociąga za sobą powyższa protestancka nauka.

Gdyby bowiem Kościół był niewidzialny, tzn. gdyby składał się z jednostek, których znać i określić nie możemy, to nie można by rozpoznać ani podwładnych ani przełożonych. Kogóż zatem należałoby słuchać? Komu miano by rozkazywać? "Niewidzialny" przełożony i "niewidzialny" podwładny to nonsens. A przecież Chrystus Pan wyraźnie nakazuje słuchać władzy kościelnej i mówi: "Gdyby zaś nawet Kościoła nie posłuchał, niech ci będzie jako poganin i celnik!" ( Mt 18, 17).

Ponadto, gdyby wam jakiś badacz Pisma Świętego, baptysta czy metodysta plótł brednie o "niewidzialności" Kościoła, przypomnijcie mu, że przecież Pan Jezus przyrównuje swój Kościół raz do roli, na której wyrośnie pszenica i kąkol, to znów do sieci, w której nagromadzono ryby- dobre i liche itp.

Porównania te wskazują nam bardzo dobitnie, że w Kościele Bożym znajdują się nie tylko "sprawiedliwi" i "wierzący- ufający". Kościół bowiem przeznaczony jest dla wszystkich! I znajdują się w nim i tacy, co są na razie złymi, dopóki nie nawrócą się i nie poddadzą dobrowolnie słodkiemu jarzmu Chrystusowemu. Pan Jezus każe "czekać aż do żniwa", tzn. do sądu ostatecznego, z wyplenieniem "kąkolu". A więc i teraz, i zawsze będziemy mieli obok "usprawiedliwionych" i "kąkol" w Kościele.

Biedni bardzo ci, co chcą naukę Pana Jezusa poprawiać...

Henryk Płomieńczyk

"Przewodnik katolicki", nr 22, rok 39, Poznań, dnia 28.05.1933 r., s. 340
Język uwspółcześniono.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz